FORUM SEICENTO Strona Główna FORUM SEICENTO
INTERNETOWE FORUM FIATA SEICENTO - dawne seicento.pl

FAQTANIE OC  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Tour de Vilnius
Autor Wiadomość
fender 
Nałogowiec


Dołączył: 08 Paź 2007
Posty: 457
Skąd: Białystok
Wysłany: 25-06-2010, 12:51   Tour de Vilnius
   Bolid: SC 1.1 MPI


Jako, że po długim majowym weekendzie (podczas którego pracowałem) miałem do odebrania kilka dni wolnych, postanowiliśmy wraz z A. wykorzystać okazję i udać się na krótki urlop do naszych północno-wschodnich sąsiadów. Celem podróży było Wilno. Po wcześniejszym wyszukaniu lokalu w internecie (robię się wygodny, podczas ostatniej wyprawy na Krym nawet mi przez myśl nie przeszło by wcześniej rezerwować noclegi:) ) udało mi się znaleźć bardzo fajne samodzielne mieszkanko o wysokim standardzie, w samym centrum Wilna za rozsądne pieniadze. W dodatku właścicielem był Polak.
Wyjechaliśmy z Białegostoku ok godz. 7.00 i po kilku godzinach byliśmy już na Litwie. Pierwsze wrażenie - podobnie jak w Słowacji. Równiutki asfalt, drogi proste, praktycznie nie ma żadnych tirów no i niewielki ruch. Kolejną rzeczą, która mnie zaskoczyła to rygorystyczne przestrzeganie ograniczeń prędkości. Jeżeli na danym odcinku obowiązuje ograniczenie do 70km/h to wszyscy jadą dokładnie 70km/h. Jadąc w kierunku Kowna prędkość maksymalna wynosiła 90km/h ale w pewnym miejscu było ograniczenie do 70km/h z racji skrzyżowania. Zagapiłem się i przeoczyłem znak i to mnie zgubiło. Zza krzaków wybiegł policjant z lizakiem, zatrzymali mnie i zaprosili do policyjnej terenówki. Początkowo zaproponowali mi mandat 200Lt. Ja nie miałem jednak przy sobie litewskiej waluty więc zaproponowałem zapłatę na miejscu w złotówkach i zapytałem czy da się "bez mandatu". Po negocjacjach, lżejszy o 100zł ruszyłem dalej :)
Na miejsce dojechaliśmy dość szybko i sprawnie. Ruch w Wilnie w niczym nie przypominał tego, co pamiętałem z podróży po Ukrainie, a nawet było spokojniej niż w większych miastach u nas w Polsce. Wszyscy jeżdzą kulturalnie, z przepisową prędkością (pewnie ze względu na wysokie mantaty), nikt nie trąbi i co mnie bardzo zaskoczyło - kierowcy sami zatrzymują się przed przejściami jeśli widzą stojących pieszych.


Centrum Wilna

Po odświeżeniu się postanowiliśmy zwiedzić miasto. Pieszo do centrum mieliśmy ok. 10 minut. Od razu zachwyciło nas piękno tego miasta. W przewodniku wyczytałem, że starówka Wilna jest największą w Europie. Rzeczywiście to by się zgadzało. Po tym mieście można chodzić godzinami i wciąż jest co oglądać. Mnie najbardziej spodobały się zabytkowe kamienice oraz ciasne uliczki. Co krok można było natknąć się na jakąś kafejkę bądź restaurację. No i oczywiście mnóstwo kościołów, muzeów itp.


Rzeka Wilia i widoczne kamienice


Widok z drugiego brzegu


Kaplica św. Kazimierza


Katedra św. Stanisława


Ulica Giedymina


Podczas Dni Kultury Europejskiej można było posmakować specjałów z różnych zakątków Europy


Ratusz

My trafiliśmy akurat na obchody Dni Europejskich. Na jednej z głównych arterii miasta, ul. Giedymina, ustawione były setki namiotów, w których sprzedawano potrawy różnych kuchni europejskich:) Polska kuchnia też oczywiście była. No i piwo, ale głównie litewskie i trochę niemieckiego. Grzechem byłoby nie spróbować litewskich cepelinów, czyli gotowanych klusek ziemniaczanych nadziewanych mięsem. Na podlasiu nazywają to pyzami albo bardziej poprawnie - kartacze. Ja skusiłem się także na spróbowanie kuchni greckiej i kupiłem porcję musaki, czyli coś w rodzaju ziemniaczanej zapiekanki z mięsem i owocami morza. Okazało się, że namiot grecki obsługiwała Litwinka polskiego pochodzenia, z którą chwilę sobie porozmawialiśmy. Tu też kupiliśmy wyśmienite ciemne piwo z nalewaka.
Po posiłku jeszcze chwilę pozwiedzaliśmy i ruszyliśmy w kierunku naszej kwatery. Drugiego dnia mieliśmy zwiedzić tylko muzeum Adama Mickiewicza i jechać do Troków, ale w Wilnie było jeszcze tyle do zobaczenia, że jednak zostaliśmy i dalej odkrywaliśmy uroki stolicy.


Cela Gustawa


Uliczki Wilna


Ostra Brama


Kościół św. Anny


Pomnik wieszcza tuż przy kościele św. Anny


Góra Trzykrzyżna



Postanowiliśmy odnaleźć opisywaną w przewodniku dzielnicę bohemy artstycznej, czyli tzw. Zarzecze. Ta dzielnica była dawniej najbiedniejszą częścią miasta, zamieszkałą głównie przez rzemieślników. Czynsze były tu niskie a więc ściągało to lokalnych artystów. Dziś ta dzielnica jest atrakcją turystyczną Wilna. Nieco groteskowa, sprawia wrażenie niepoważnej i totalnie oderwanej od otaczającej rzeczywistości. Prowadzi do niej droga przez most, na którym zakochani wieszają kłódki z wygrawerowanymi imionami. Ma to wróżyć wieczną miłość. Kłódki te spotykaliśmy niemal na wszystkich mostach w Wilnie ale tu było ich najwięcej.


Most będący 'granicą' Zarzecza


Kłodki z wypisanymi imionami zakochanych


Uliczki dzielnicy artystów

W Zarzeczu, zaraz po wejściu głównym mostem, można skręcić w prawo i tam zobaczymy zabawne tablice informujące nas o dotarciu do Ziemi Obiecanej, a kilka kroków dalej, że właśnie wkroczyliśmy na ziemię, po której kobiety chodzą nago :) W starych i poniszczonych kamienicach młodzi artyści urządzili muzea, skłoty i różnego rodzaju alternatywne centra kultury i sztuki. Idąc dalej ulicą doszliśmy do muru, w którym wmurowane było kilka metalowych tablic z wypisaną konstytucją Republiki Zarzecza w kilku językach. Po polsku też było. W tejże konstytucji zapisane były prawa człowieka. Kilka z nich było naprawdę zabawnych, np: "Człowiek ma prawo umrzeć, lecz nie hest to jego obowiązkiem" lub "Człowiek ma prawo być niekochanym, aczkolwiek niekoniecznie" lub też "Człowiek ma prawo mieszkać obok Wilenki, a Wilenka płynąć obok człowieka" (Wilenka to dopływ Wilii, oddziela Zarzecze od reszty miasta)


Tablice z Konstytucją Zarzecza w kilku językach


Po polsku też jest


Ziemia Obiecana:)


Jedna z restauracji przy brzegu Wilejki


Galeria w Zarzeczu


Chyba było trochę za zimno ;)


Obserwatorium astronomiczne Uniwersytetu Wileńskiego


Wnętrze kościoła św. Janów

Zbliżał się wieczór więc powoli ruszyliśmy w kierunku domu. Po zmroku Wilno jest jeszcze ładniejsze niż w dzień. Rozświetlone zabytki, liczne kawiarnie i dużo młodzieży. Gdzieniegdzie da się zauważyć pozostałości po 'porządkach' wprowadzonych przez Związek Radziecki. Nie rzuca się to w oczy za bardzo, ale uważny obserwator bez problemu natknie się na komunistyczne pamiątki.


"Ruskie bojcy" - jeden z czterech pomników wieńczący Zielony Most


A tu drugi z pomników.. Inżynier i nauczycielka - bohaterowie litewskiego socjalizmu:)


Wilno jako europejska stolica kultury


Wieczorem młodzież spotyka się nad brzegiem Wilii

Po drugiej nocy spędzonej w Wilnie postanowiliśmy ruszyć do Troków. Leżące ok. 30km od Wilna miasteczko słynie głównie z zamku i właściwie poza nim nie ma tam za wiele do oglądania. Sam zamek jest całkiem ciekawy, jest sporo wycieczek z Polski i bez problemu można iść za przewodnikiem mówiącym po polsku. Po zwiedzeniu zamku pospacerowaliśmy wzdłuż jeziora, zwiedziliśmy miasteczko i po posiłku (gorąco polecam litewskie kołduny zapiekane z serem!) wczesnym popołudniem ruszyliśmy w kierunku Białegostoku. Po drodze jeszcze obowiązkowo zakup litewskiego piwa ;)


Zamek w Trokach


Widok na jezioro


Dziedziniec zamku


Wycieczki z Polski :)


Sala Balowa


Jest zamek to muszą być i skarby ;)


Podzamcze


Widok z mostu na jeziorze. Jest to most pływający - wchodząc na niego pierwszy raz można dostać choroby morskiej :)


Jeszcze jedno spojrzenie na zamek


Chwila relaksu przed powrotem do domu

Polecam wszystkim wypad do Wilna, a szczególnie mieszkańcom północno-wschodniej Polski - dla nas to rzut beretem. Miasto bardzo ciekawe, na zwiedzanie którego warto przeznaczyć minimum 2-3 dni. Mnóstwo muzeów, kościołów, zabytków no i pyszna kuchnia. Ja z pewnością jeszcze tam wrócę ;)
_________________



A czy Ty masz już darmowe assistance?
 
 
karol 
wielbiciel cudzych kobiet ;)


Wiek: 36
Dołączył: 12 Paź 2008
Posty: 757
Skąd: Elbląg
Wysłany: 25-06-2010, 14:49   
   Bolid: Fiat Seicento 1.1 SPI


Bardzo fajna relacja z podróży :) Dobrze, że ktoś jeszcze na tym forum takie relacje zdaje :)

Ja planuję taki wyjazd już od dłuższego czasu, bo mam rodzinkę na Litwie w okolicach Wilna, ale nie ma kiedy go zrealizować :/

Że tak zapytam, to mógłbyś "pochwalić" się ile taki wyjazd Cię kosztował?

Jakie ceny benzyny tam mają?
 
 
Ciacho 
Skoda Lover

Wiek: 39
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 2755
Skąd: Podkarpacie
Wysłany: 25-06-2010, 14:57   
   Bolid: Skoda Octavia II FL 1.6 TDI Greenline


świetna wycieczka, zazdroszczę :)
_________________

 
 
ulmi 
Centomania Podkarpacie
Przyjaciel


Wiek: 40
Dołączył: 06 Lip 2007
Posty: 1545
Skąd: Rzeszów
Wysłany: 25-06-2010, 17:33   
   Bolid: seicento 1,1 MPI


śliczne zdjęcia :wink:
śliczne Wilno :))
widziałes tam inne SC :?: :))
_________________
BORKI 2010 # 105
A STATE OF TRANCE with ARMIN VAN BUUREN
 
 
 
fender 
Nałogowiec


Dołączył: 08 Paź 2007
Posty: 457
Skąd: Białystok
Wysłany: 26-06-2010, 00:30   
   Bolid: SC 1.1 MPI


Karol, skoro masz rodzinę to nie wiem nad czym Ty się zastanawiasz :) Ile kosztował wyjazd.. hmm z mandatem wyszło jakieś 600zł na dwie osoby. Za nocleg płaciliśmy chyba 200 Lt/noc za dwie osoby. Benzyna kosztuje tyle co u nas, ale ja przejechałem całą drogę na jednym baku. Dopiero za Suwałkami tankowałem.

ulmi, niestety żadnego sejka nie widziałem. Wilno to jednak stolica, a w stolicy wiadomo - same luksusowe auta. W zasadzie ciężko było spotkać cokolwiek starszego niż 5-6 lat:)
_________________



A czy Ty masz już darmowe assistance?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - Mapa Forum