FORUM SEICENTO

[imfast]

Witam wszystkich bardzo serdecznie ! Przejdę do rzeczy. Wczoraj uczestniczyłem w kolizji drogowej, zainstniałej nie z mojej winy, kierowca wymusił mi pierwszeństwo podczas, gdy ja byłem na rondzie. Seicento troche ucierpiało, dostało strzał na prawy tylny błotnik i koło tylne prawe. Całe koło jest przesunięte w lewo, auto krzywo stoi, nie wygląda to ciekawie, są fałdy w środku w podłodze bagażnika, błotnik tylny do przespawania. Ogólnie zawieszenie tył prawa strona dostało mocno. Klapa się nie domyka, zderzak, lampa, błotnik przód, 2 felgi - do wymiany. Z tego też powodu nie chcę naprawiać tego auta, wolałbym zezłomować sejo, lub sprzedać na części i dostać należyte pieniądze. Z tego co się orientuje, w Anglii auto momentalnie byłoby przeznaczone wyłącznie na sprzedaż na części, a pokrzywdzony właściciel bez problemowo dostałby pieniążki równowartości samochodu i rekompensate. I teraz moje pytanie, jak ta sprawa wygląda w Polsce ?
Dziś rano zgłosilem już sprawę do ubezpieczalni winnego za kolizję- mtu , na miejscu była policja, nie było zadnych problemów z porozumieniem, że to nie moja wina . Moje Seicento to VAN z 2001 roku. Czego mogę się spodziewać od rzeczoznawcy wysłanego przez MTU ? Miał ktoś podobną sytuacje ? Rzeczoznawca ma dzwonić do mnie i umówić się na oględziny samochodu w ciąglu najbliższych 72godzin. Pozdrawiam i przepraszam jeśli zamrnowałem Twój czas, a to czytałeś ]]

[Łukasz]

suma sumarum jesli szkoda przekracza wartość auta ( a zapewne tak patrząc na rok auta i skale zniszczen ) to dostaniesz kwotę wartości auta ( obnizonego oczywiście bo przebieg tralalala ) minus to co zostanie ci z "wraka"

czyli. np twoje auto jest warte na rynku 5000 zł. ubezpieczalnia powie ze 4300. bo przebieg, bo aktualizacja danych, bo ubezpieczenie zawierałeś np pół roku temu i przez ten czas naklepałeś kilometrów.

teraz od 4300 odejmą ci to, ile ten " wrak " jest wart. bo przeciez przod masz dobry, silnik bez szwanku, skrzynia bez szwanku itp. wycenią ci wrak np na 2000 zł więc dostaniesz na konto 2300 zł.

mocno stracisz. te auta warto sie naprawiać bezgotówkowo w ASO ( zdzierają, ale nie ciebie tylko ubezpieczyciela ). ale jak masz harmonijke, też olałbym naprawy.

[imfast]

Piszę świeżo po spotkaniu z rzeczoznawcą MTU, czytałem o tej ubezpieczalni same negatywne opinie. O dziwo do mnie na wycene auta rzeczoznawca dojechał 3 godziny po zgłoszeniu kolizji, z czego jestem mega zadowolony!
Rzeczoznawca zaliczył auto do rubryki szkód całkiwotych, ze względu na uszkodzony poważnie tylny błotnik, i powiedział, że raczej zostanie ta szkoda całkowita, raczej nikt "u góry" tego nie zavetuje.

Teraz wystarczy mi czekać na telefon od MTU z informacją na ile wyceniają samochód w całości (jego wartość rynkową, którą niestety na 100% zaniżą- a auto ma wspomaganie, poduchę, uchylane szybki- przyciemnianie profesionalnie itd, ale ich to pewnie nie interesuje), i od tej ceny odejmą koszt naprawy/wymiany uszkodzonych elementów i tę różnicę pieniężną przeleją mi na konto bankowe. Z autem mogę wtedy robić co chcę, naprawiać, sprzedawać, whatever I want.

Ciekawe tylko ile policzą za furę i za uszkodzenia, obym nie stracił, bo to jest najważniejsze.

Załóżmy, że wartość auta policzą mi (jak przed uszkodzeniem) - 4200
Wartość uszkodzenia (wiemy o co chodzi, bynajmniej mam nadzieję) - 2000
Wtedy na konto dostaje 2200 + opycham auto, moze dostane te 2000, nie wiadomo, interes na takim aucie małym i tanim to nie jest, niestety

[bakol]

wyceniać to oni sobie mogą

Przykładowo - auto warte 5000 zł, wycenią je nawet na 5000 zł, ale wrak np na 2000 zł.

dostajesz na konto 3 kafle.

Jeśli nie uda Ci się sprzedać wraku za (jakby nie było wycenionego przez nich) 2000 zł to różnicę powinni Ci dodatkowo nadpłacić.

np TU wycenia na 2000, a po usilnych próbach sprzedajesz za 1500 zł - muszą dopłacić Ci 500 zł

Problem natomiast polega na tym, żeby udowodnić ubezpieczycielowi, że próbowało się sprzedać samochód za te 2000 zł, ale niestety nie wyszło. - W ty,m przypadku radą służy rzecznik praw konsumentów, który w każdym mieście udziela porad za free

[imfast]

Dzięki wielkie za informacje.

Sprawa wygląda tak, że dopytywałem rzeczoznawce na ile mogą mi wycenić autko, w zasadzie jego wartość przed uszkodzeniem, powiedział, ze 5000zł zdecydowanie za dużo, obawiam się więc , że będą to 3500zł. A jeśli tak by było to będę się odwoływał, może swojego rzeczoznawcę powołam do wyceny. Ale nie ma co gdybać, wszystko bedzie jasne w ciągu najbliższego tygodnia.

PS. Seja trochę szkoda, bo przejechałem nim zaledwie 1500km po remoncie silnika, za który zapłaciłem sporo

[Łukasz]

odwołuj sie ile wlezie. całka była wiadoma. zawsze coś ci po odwołaniach skapnie.