FORUM SEICENTO

malybu

Koleżanki i koledzy od kilku dni mam kolejny problem na głowie a mianowicie w miniony piątek smacznie sobie śpię godzina 23 i ktoś mi wali do drzwi. Oczywiście nie otworzyłem bo sobie myśle, że jakiś idiota dobija się do drzwi do tego nawalony a judasza nie mam więc cicho z dziewczyną w domu siedzieliśmy. W sobotę rano miałem wyjazd i dopiero w niedziele wieczorem wróciłem. Znowu ktoś zaczął walić do drzwi otwieram, a tam studentki z piętra niżej z pyskiem(przepraszam za wyrażenie) na mnie, że w piątek w nocy zalałem im kuchnie i chcą zwrot kosztów. Ja zdziwiony zdębiałem. A młode dziewuchy (obstawiam 18 lat) wyzywają mnie od chamów i bezszczelnych i w końcu się wkurzyłem i rzuciłem wiązanką, powiedziałem co swoje. Dziś wieczorem wracam z pracy a tu pismo od spółdzielni, że mam się skontaktować z działem administracji bo mieszkanie podemną zostało zalane. Normalnie jestem w szoku. Posprawdzałem wszystkie rury bo na prawdę zgłupiałem i sobie myślę, że może gdzieś na prawdę woda cieknie, ale gdzie tam sucho wszędzie i żadnych wycieków. Mieliście może kiedyś podobną sytuacje? Bo nie mam pojęcia jak się zachować i co robić :znudzony:

ulmi · Wysłany: 01-12-2010, 19:56 **Bolid:** seicento 1,1 MPI

Mikołaj · Wysłany: 01-12-2010, 20:39 **Bolid:** Seicento 899 "S"

Sąsiad z boku miał identyczną sytuacje.
Dwóch sąsiadów wpada z wrzaskiem, że zalał dwa piętra. Chłop się dobrze jeszcze nie wprowadził, bo tego samego dnia mieszkanie odebrał, a tu taka niespodzianka.

Sam byłem u sąsiada, z nim sprawdzałem. U niego suchutko dosłownie wszędzie, łatwo było sprawdzić bo mebli brak. Może gdzieś, między ścianami walnęło, cholera wie.

Bandzior · Wysłany: 01-12-2010, 20:42 **Bolid:** SC 1.1S & Wartburg 353S

Ja miałem podobnie, tylko że akcja działa się latem. Akurat lato było deszczowe (3-4 lata temu) i po powrocie do domu sąsiad do mnie przychodzi i mówi ze ma plamę na suficie nie pół kuchni akurat w tym miejscu gdzie stoi lodówka u mnie w domu. Akurat ona była wyłączona i rozmrożona (wyjazd z domu na 2 miesiące) więc z niej nie pociekło. Sam sąsiad widział, że nie była włączana dłużysz czas. Okazało się że gdy padał deszcz, krople zaciekały po ścianie i lało mu się do kuchni. Blok jest z cegły i na łączeniach przeciekało.

Hipka · Wysłany: 01-12-2010, 20:42

U mnie było to samo-okazało się, że cieknie pion i to on wszystkich zalewa

malybu · Wysłany: 01-12-2010, 20:55 **Bolid:** Seicento Sporting 1.1 SPI + LPG

Verchi · Wysłany: 01-12-2010, 20:56 **Bolid:** SCS 1.4 16V

Jak masz wszędzie sucho - musi ktoś ze spółdzielni przyjść. Na wywiad. Jeśli pierdzielnęło coś w ścianie to CO CIĘ TO? :-P

P.S. Żeby tak te studenteczki miały odwrotną sytuację, to może pyszczki by im pozamykało i by nie sapały :evil:

jerzyk · Wysłany: 01-12-2010, 21:04 **Bolid:** Audi

[quote="Verchi"] Jeśli pierdzielnęło coś w ścianie to CO CIĘ TO?

chociażby to ze jemu tez może podejść woda i zniszczyć podłoge

szymonek · Wysłany: 01-12-2010, 21:57 **Bolid:** 1E 187

Ania · Wysłany: 01-12-2010, 21:59 **Bolid:** Fiat

szymonek · Wysłany: 01-12-2010, 23:09 **Bolid:** 1E 187

Człowiek się podobno przez całe życie nie zmienia czy jakoś tak

Łukasz

wezwij spoldzielnie i ocenią. dziewuchy sobie pyskowac mogą

Aquar · Wysłany: 02-12-2010, 08:25 **Bolid:** sc 900, Rumcajs 1,9TDI, Auris 1,4

Miałem podobną sytuację z tym, że to ja byłem poszkodowany. Na nikogo nie wydzierałem się ani nie dobijałem do nikogo po nocy choć szlag mnie trafiał, bo mieszkanie po remoncie. Nasze mieszkania miały ubezpieczenie w PZU a spółdzielnia budynek w innym T.U.
Czy u was wchodzi w grę jakieś ubezpieczenie?

malybu · Wysłany: 02-12-2010, 18:07 **Bolid:** Seicento Sporting 1.1 SPI + LPG

Ja nie posiadam ubezpieczenia, ale z tego co mi sąsiedzi wykrzyczeli to mają jakieś. Żadnych konkretów nie znam bo dogadać nie można się było jak z normalnym człowiekiem.

Aquar · Wysłany: 03-12-2010, 07:32 **Bolid:** sc 900, Rumcajs 1,9TDI, Auris 1,4

Mnie przyznano odszkodowanie z OC sąsiada z góry. Pracownicy spółdzielni nie byli obiektywni w czasie oględzin. Forsowali taką wersję, żeby nie poszło z ubezpieczenia spółdzielni. Sąsiad też nie poczuwał się do winy. Za kasę z odszkodowania, żaden fachowiec nie podjął by się roboty więc sam się tym zająłem.