gasnący silnik po wjechaniu w kałużę :) |
Autor |
Wiadomość |
1.1 i 2.0
nówka sztuka ;)
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 1 Skąd: polska
|
Wysłany: 06-02-2008, 12:05 gasnący silnik po wjechaniu w kałużę :)
Bolid: 1.1 |
|
|
może ktoś wie o co chodzi? zdarzyło mi się to kilka razy zimową porą pluchy na drogach. otóż kiedy pada śnieg z deszczem i na drogach są wielkie powodzie po wjechaniu w taką wodę samochód nagle gaśnie i zapala się żółta lampka na liczniku. jeśli już uda się go odpalić (po którymś tam razie) gaśnie jak tylko dodaję gazu na jedyndce. (mam wrażenie jakby "nie palił na jeden gar", a w momencie kiedy jestem już w stanie przygazować go na luzie, z tyłu pojawia się zasłona dymna!) mój sposób na to jest taki, że maxymalnie szybko zmieniam biegi do czwartego. praktycznie cały czas na sprzęgle. byłem u dwóch "znachorów" i nic.. jeden wymienił mi wszystkie kable.. drugi sam nie wiem co zrobił ale nie zmieniło się nic. po, tak jakby rozgrzaniu go, jakimś odparowaniu tego czy coś, wszystko wraca do normy..
pomocy.. |
|
|
|
 |
ADAMSKY
Nocny zwiadowca Nadworny Akustyk

Pomógł: 130 razy Wiek: 51 Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 547 Skąd: Pleszew
|
Wysłany: 06-02-2008, 12:15
Bolid: SC 1.1 SPI |
|
|
1.1 i 2.0 napisał/a: | jeden wymienił mi wszystkie kable |
warto sprawdzic naprawde cala instalacje - mysle tu rowniez o przewodach do czujnikow odpowiedzialnych za prace silnika - sonda lambda . czujnik polozenia walu , sam regulator napiecia lub alternator tez moze sprawiac ze auto tak sie zachowuje. |
_________________
 |
|
|
|
 |
quentin_2101
Immortal

Pomógł: 7 razy Wiek: 40 Dołączył: 12 Sty 2008 Posty: 26 Skąd: warmińsko-mazurskie
|
Wysłany: 06-02-2008, 12:22
Bolid: Opel Astra G |
|
|
Często po wjechaniu w kałuże rozgrzany katalizator szlag trafia (szok termiczny) ale wtedy chyba są inne objawy. Może woda dostała się do silnika... |
_________________
Szybka jazda jest zbyt wolna
Ten kto sieje wiatr, burze będzie zbierał...
 |
|
|
|
 |
bartoszkowalski
nówka sztuka ;)

Wiek: 36 Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 22 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 06-02-2008, 14:02
Bolid: Seicento 900 00' |
|
|
dobra dobra ale o jakiej wielkości kałuży my tu mowimy?? ja juz sporo ich zaliczylem ale nigdy takiego czegos nie mialem.. |
|
|
|
 |
jerzyk
Loża szyderców

Pomógł: 151 razy Wiek: 47 Dołączył: 28 Paź 2005 Posty: 2692 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 06-02-2008, 18:10
Bolid: Audi |
|
|
ADAMSKY napisał/a: | 1.1 i 2.0 napisał/a: | jeden wymienił mi wszystkie kable |
warto sprawdzic naprawde cala instalacje - mysle tu rowniez o przewodach do czujnikow odpowiedzialnych za prace silnika - sonda lambda . czujnik polozenia walu , sam regulator napiecia lub alternator tez moze sprawiac ze auto tak sie zachowuje. |
po prostu odpal auto na kanale/podnośniku i poruszaj różnymi kabelkami i wtyczkami a powinieneś znaleźć przyczynę |
_________________
 |
|
|
|
 |
GETomek
nówka sztuka ;)
Pomógł: 29 razy Dołączył: 24 Lut 2007 Posty: 49 Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: 06-02-2008, 21:02
Bolid: seicento 1.1 |
|
|
Czujnik polozenia walu warto sprawdzić. |
|
|
|
 |
macher
Moderator
Pomógł: 448 razy Dołączył: 01 Sie 2006 Posty: 2149 Skąd: wioska wilków wlkp
|
Wysłany: 07-02-2008, 09:04
Bolid: były Seicento '99 900 + LPG, Panda 1100 |
|
|
ja sądze że to woda zalewa na chwilę alternator i zanika ładowanie . Wtedy samochód musi pzrestawić się na napiecie z akumulatora a to chwile trwa. Spadek napięcia nastepuje i tyle . Polecam założyć osłone odpowiednią pod alternator by woda nie chlapała na niego. Fiaty a zwłaszcza 1.1 mają to do siebie ż ełatwo zalać altka i również obudowe może szlag trafić. Ot pzrypadłość włoskiej technologii . Aternatory pekają od wilgoci. |
_________________ Hac не дoгoнят ... |
|
|
|
 |
niemiec
Centrum Wypędzonych "Stein Bach"

Pomógł: 62 razy Dołączył: 10 Paź 2007 Posty: 222 Skąd: LHR/WWE
|
Wysłany: 09-02-2008, 12:42
Bolid: SC FUN 0,9 LPG '00 |
|
|
Alternator lub czujnik wału jak wyżej... |
_________________ Nie ma mnie na forum |
|
|
|
 |
jendras
nówka sztuka ;)
Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 3 Skąd: Malopolskie
|
Wysłany: 08-02-2009, 19:20 Re: gasnący silnik po wjechaniu w kałużę :)
Bolid: Seicento 1.1 |
|
|
1.1 i 2.0 napisał/a: | może ktoś wie o co chodzi? zdarzyło mi się to kilka razy zimową porą pluchy na drogach. otóż kiedy pada śnieg z deszczem i na drogach są wielkie powodzie po wjechaniu w taką wodę samochód nagle gaśnie i zapala się żółta lampka na liczniku. jeśli już uda się go odpalić (po którymś tam razie) gaśnie jak tylko dodaję gazu na jedyndce. (mam wrażenie jakby "nie palił na jeden gar", a w momencie kiedy jestem już w stanie przygazować go na luzie, z tyłu pojawia się zasłona dymna!) mój sposób na to jest taki, że maxymalnie szybko zmieniam biegi do czwartego. praktycznie cały czas na sprzęgle. byłem u dwóch "znachorów" i nic.. jeden wymienił mi wszystkie kable.. drugi sam nie wiem co zrobił ale nie zmieniło się nic. po, tak jakby rozgrzaniu go, jakimś odparowaniu tego czy coś, wszystko wraca do normy..
pomocy.. |
mialem podobnie. Lecz samochod nie gasl tylko dzialal tak jak by na jednym tloku nie palil. Wtedy zatrzymywalem sie. Maska do gory no i co zauwazylem ?... ze zalewa mi jedna swiece. Co to znaczy? Po prostu do gniazda jednej ze swiec wpadala woda. I tak sobie swieca w wodzie przebywala zanurzona prawie do samej gumowej fajki. Wode usuwalem, odpalalem auto i bylo git do momentu az znow w kaluze duza nie wjechalem. Teraz zalozylem na te swiece gumowa zalepke otworu gniazda swiecy z pochodzaca z fiata 126p i do dzis nie mam juz takich przygod. Moze to nie ta sama usterka jak u kolegi (chociaz pewne prawdopodobenstwa sa ) , ale mozna tez sprawdzic problem od tej strony |
|
|
|
 |
barthez
Nałogowiec professional audio

Pomógł: 74 razy Dołączył: 19 Sty 2008 Posty: 382 Skąd: stolica Wlkp
|
Wysłany: 08-02-2009, 20:18
Bolid: Fiat CC 0.7 R2 4V (170A.046) |
|
|
macher napisał/a: | ja sądze że to woda zalewa na chwilę alternator i zanika ładowanie . Wtedy samochód musi pzrestawić się na napiecie z akumulatora a to chwile trwa. |
Większej pierdoły nie przeczytałem. Jedyne co może zatrzymać silnik podczas awarii alternatora to zapieczenie się łożysk-wtedy przez pasek chwyci wał i silnik zgaśnie(z rozrządem nic nie ma prawa się stać). Alternator nie jest potrzebny do pracy silnika póki starczy prądu w baterii. |
_________________ Zdrowaś turbino, powietrzaś pełna, gaz z Tobą Błogosławionaśty między kolektorami i błogosławiony owoc żywota twojego moment. ?więta turbino, matko mocy, módl się za nami wolnymi, teraz i w godzinę braku wachy/diesla amen. |
|
|
|
 |
Bandzior
Nałogowiec

Pomógł: 44 razy Wiek: 37 Dołączył: 17 Wrz 2008 Posty: 384 Skąd: Białystok
|
Wysłany: 08-02-2009, 20:43
Bolid: SC 1.1S & Wartburg 353S |
|
|
Może poprostu do silnika dostaje sie woda przez rure filtra powiwetrza i gasnie silnik. jendras, woda w gniezdzie swiecy nie ma wplywu na prace silnika jezeli sa dobre kable WN. Ja u siebie na pracujacy silnik moge lac wode i nie zgasnie. Chyba ze filtr powietrza zaciagnie wode do silnika. |
|
|
|
 |
jendras
nówka sztuka ;)
Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 3 Skąd: Malopolskie
|
Wysłany: 16-02-2009, 22:19
Bolid: Seicento 1.1 |
|
|
Bandzior napisał/a: | Może poprostu do silnika dostaje sie woda przez rure filtra powiwetrza i gasnie silnik. jendras, woda w gniezdzie swiecy nie ma wplywu na prace silnika jezeli sa dobre kable WN. Ja u siebie na pracujacy silnik moge lac wode i nie zgasnie. Chyba ze filtr powietrza zaciagnie wode do silnika. |
stanu kabli nie sprawdzalem. Zaobserwowalem tylko taka sytuacje ze swieca jest po prostu w wodzie... Samochod nie chcial zapalic az tej wody nie usunalem. Kable nie byly nowe to prawda i byc moze ze takiej proby ten uklad nie przeskoczyl..... zas gdyby przez filtr woda sie dostala to raczej po odpaleniu (jesli wogole by sie udalo odpalic auto) , to wowczas silnik troszeczke by przerywal tzn. jego praca nie byla by taka rowna. A u mnie jednak silniczek pracowal prawidlowo. |
|
|
|
 |
Bandzior
Nałogowiec

Pomógł: 44 razy Wiek: 37 Dołączył: 17 Wrz 2008 Posty: 384 Skąd: Białystok
|
Wysłany: 17-02-2009, 06:34
Bolid: SC 1.1S & Wartburg 353S |
|
|
To coś ma przebicie. Tak mi się wydaje. Ja np. szczelność siwec pomiędzy korpusem świecy a głowicą sprawdzam po przez nalanie wody w gniazdo i samochód pracuje normalnie. Odpal auto w pełnej ciemni i sprawdz czy nie masz "dyskoteki" pod maską lub jest bardziej hardkorowa wersja. Przy pracującym silniku pomacaj przewody WN. Tylko uważaj bo może kopnąć prąd, ale nie zabije. |
|
|
|
 |
Bandzior
Nałogowiec

Pomógł: 44 razy Wiek: 37 Dołączył: 17 Wrz 2008 Posty: 384 Skąd: Białystok
|
Wysłany: 17-02-2009, 06:35
Bolid: SC 1.1S & Wartburg 353S |
|
|
Świeca tez może mieć przebicie... |
|
|
|
 |
radiator
Bywalec
Pomógł: 3 razy Dołączył: 16 Mar 2007 Posty: 86 Skąd: lublin
|
Wysłany: 17-02-2009, 09:08
Bolid: SC 1,1 MPI |
|
|
Mialem identycznie w CC 704. I jak sie okazalo do wymiany przewody od swiec. Wymienili mi i dzisiaj CC jezdzi w rodzinie i jest chwalony. Wie mze po wymianie przwdosow od swiec problem zniknal bezpowrotnie. Wydawlo mi sie ze pai na jedn gar, ledwie jechal..no identyczne objawy jak te opisane prze Ciebie |
|
|
|
 |
|